Uwielbiam pesto.
Pod każdą postacią,
w każdej formie,
o każdej nazwie i zawsze.
Potrzebujemy:
2 pęczki botwinki
2 łyżki blanszowanych migdałów
łyżkę twardego długo dojrzewającego sera
spory ząbek czosnku
sól, pieprz, kilka płatków chili
3-4 łyżki oliwy z oliwek
Liście botwinki dokładnie myjemy i osuszamy. Wszystkie składniki do przyrządzenia pesto wrzucamy do blendera i miksujemy przez chwilę. Powinnam powstać w miarę gładka masa, którą łączymy z makaronem ugotowanym al dente.
Pesto jest rewelacyjne,
jeżeli nie wierzycie mi na słowo,
sami zróbcie i się przekonajcie.
P.S. Musicie wybaczyć mi to marne zdjęcie,
które było robione na szybko telefonem.
Ważne, że w ogóle jest.
Dobrego wieczoru !
botwinkowe, super pomysł
OdpowiedzUsuńmniam. jadlabym ;-)
OdpowiedzUsuńJadłabym <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńmakaron i to w takim wydaniu! :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam makaron pod każdą postacią! :)
OdpowiedzUsuńmniam, nie ma nic lepszego niż domowe pesto z makaronem!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
siwa.piecze.blogspot.com
Będę się przekonywać, bo nadmiar mam botwinki. Myślę, że można pesto przechować jak ... pesto ?
OdpowiedzUsuńBuziaki Moniko.
Muszę wypróbować! :)
OdpowiedzUsuńChcę! Cudo:)
OdpowiedzUsuń