Szpinak z fetą w kokilkach

Dzisiejszy dzień zaliczam do tych z cyklu: niech się już SKOŃCZY i oby jutro było lepiej.

Ciężki dzień w pracy i w domu, kota się rozchorowała. Jestem zaniepokojona, jutro mają przyjść wyniki badań. I albo ulży mi, albo będę jeszcze bardziej drżała o moje Maleństwo.

Z racji, że czasu na obiad było mało a w lodówce czekała feta od dłuższego czasu, prosząc się o przygotowanie, postanowiłam przyrządzić coś innego niż zawsze. 
Mianowicie szpinak z fetą zapiekany w kokilkach.


150 g mąki pszennej
100g mąki żytniej
250 g fety
250 g szpinaku
250 g jogurtu
50 ml oleju
2 jajka
3 łyżeczki proszku do pieczenia
sól, pieprz,gałka muszkatołowa, 
świeżo zmielona
18 Ziół Ojca Mateusza 
(kupuję na Jarmarku Dominikańskim)
czosnek, masło


Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni. Szpinak smażymy na maśle, dodajemy czosnek starty na specjalnej tarce lub też przeciśnięty przez praskę,dodajemy świeżo startą gałkę, pieprz, zioła ojca mateusza i szczyptę soli następnie dusimy na wolnym ogniu.

Mąki mieszamy z solą i proszkiem do pieczenia. Jajka łączymy z jogurtem i olejem. Następnie obie masy łączymy dokładnie ze sobą. Fetę kroimy w kostkę lub dodajemy łyżką do usmażonego szpinaku. Mieszamy razem z  masą, która powstała z mąki i masy jajecznej. Wypełniamy kokilki różniej wielkości i pieczemy około 25-35 minut.



Podajemy np. z sosem pomidorowym, przepis tutaj

spokojnego wieczoru.

Komentarze

  1. idealnie :) a ja wczoraj patrzałam na moje kokilki i się zastanawiałam co tu by z nimi zrobić bo jeszcze nigdy ich nie używałam :D

    Żabcie urocze ;) takie M & M :D hihi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to masz już pierwszy przepis do wypróbowania ;)

      tak żabcie to są żabcie ^^

      M&M-sy mówisz ? ;)

      Usuń
  2. Super wygląda, uwielbiam to połączenie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. pysznie :)
    i tylko żeby kota była zdrowa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)

      Kocie niby nic nie jest, przynajmniej nic poważnego :)
      badania krwi są rewelacyjne. Musimy jej tylko zmienić karmę. Bo problem niby tkwi w pożywieniu i zobaczymy co się stanie dalej :)

      Usuń
  4. koniecznie muszę wypróbować

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za odwiedziny i komentarze :)